Oaxaca - czyli tym razem dzień robaka

Na początku spieszę donieść, że dywan został kupiony :) Jednak ten będzie wisiał na ścianie i od razu będzie widać, że jest z Meksyku:) Ale zacznę od początku. Dzisiejsza wycieczka składała się z 4 punktów:

Punkt pierwszy - Ruiny miasta Mitla
Punkt drugi - odwiedziny w lokalnej tkalni, połączone z prezentacja "jak to się robi" i oczywiście z zakupami :)
Punkt trzeci - odwiedziny w lokalnej gorzelni produkującej Meskal - alkohol robiony z agawy - tu po raz pierwszy spotykami robaka - oczywiście w meskalu :)
Punkt czwarty - Hierve el Agua - czyli miejsce gdzie żadna z mam by nie puściła - samochód wdrapuje się z godzinę krętą, górzystą drogą z przepaściami (nasz samochód popsuł się po drodze i czekaliśmy na nowy) Kupa strachu ale źródła na szczycie warte każdego strachu. Zresztą sami zobaczycie na zdjęciach. Ponieważ każdy punkt to inne miejsce, więc szczegółowo opisze jako osobne punkty.

A dzień robaka bo piliśmy meskal z robakami a potem jedliśmy :)

At the beginning I would like to inform, that we bought a carpet. This one will hang on a wall. The carpet is beautiful and when you look at it you know that it`s from the Mexico.

Our plan for today consist of 4 main points:
1 – ruins of the Mitla City
2 – visit in local factory producing products from wool, like carpets or clothes. We had a presentation “how it`s made”, and at the end there was shopping
3 – visit in a local distillery producing Meskal – alcohol with worm inside
4 – Hierve el Agua - it takes 1 hour to get there by a car. It looks like climbing rather then driving. The road is very narrow, the drive is very scary, but the view and springs no the top are worth it. Of course to make matters more dramatic our care broke somewhere in the middle between bottom and top.

Komentarze (3)