Może na początku dodam, że Gospodarstwo Agroturystyczne u Patryka jest położone nad dużym jeziorem, a skoro jest jezioro to są też żaby. W nocy towarzyszył nam fantastyczny/głośny rechot żab. W każdym razie o 8:00 wstajemy. Grzesia i Ani już nie ma, pojechali szukać mechanika. A my wstajemy, jemy wspólne śniadanie/resztki z naszych domowych lodówek. Po śniadaniu udajemy się na chwile nad jezioro gdzie obserwujemy proces tworzenia plaży. Do wody wjeżdza wielka ciężarówka, wysypuje piach i...zostaje w wodzie :) Zwierzak każe jechać, a my jak na prawdziwych facetów przeystało, chcemy zobaczyć czy ciężarówka wyjedzie z jeziora...cięzarówka nie daje rady...ale z pomoca przybywa ciągnik z napędem na 4 koła. Zwierzak nalega, a my robimy wszystko, bo zobaczyć czy sie uda. Ciągnik podczepia ciężarówk, podskakuje...i w końcu wyciąga ciężarówkę z wody. Hura!!!
Ruszamy dalej. Grześ z Anią znaleźli mechanika, chłodnice zalali uszczelniaczem i możemy jechać dale. Pierwszy przystanek - Kowno.