W drodze powrotnej do centrum przejechaliśmy po malowniczej trasie wzdłuż wybrzeża – tutaj widać prawdziwe, plażowe Cape Town, tłumy ludzi, przepiękne rezydencje, biegaczy i biegaczki . Ponieważ jesteśmy nad oceanem wypadłoby chociaż zamoczyć nogi – robimy to w Hout Bay – zatoka portowa pełna kutrów rybackich, co można poznać po zapachu . Jak się okazuje woda jest lodowata i tak jest na wszystkich plażach Cape Town.
Dzień kończymy na Nabrzeżu Alfreda i Wiktorii, zajadając się fastfoodami.