Podróż do Warszawy, mimo "akcji znicz" przebiega sprawnie i już o 9 jesteśmy na miejscu. W MC Donaldzie jemy "ostatnie śniadanie" :). W międzyczasie (czyli między tortillą a frytkami) dzwoni Magda - bez przeszkód dotarli na lotnisko Okęcie i czekają tam na nas. Kończymy więc posiłek i jedziemy odstawić samochód na parking. Z parkingu na lotnisko jedziemy razem z reprezentantem Polski, niestety nie wiemy w czym :) Jedzie on do Kataru na Mistrzostwa Świata w "czymś"
Po odprawie na lotnisku i zwiedzeniu kilku sklepów wsiadamy do samolotu i wylatujemy...