Wcześnie rano (8:00) opuszczamy Bikaner – rozpoczynamy nadprogramową wycieczkę do Deshnok, gdzie mieści się Karni Mata – świątynia szczurów - Kabos – szczury będące reinkarnacjami dusz uwolnionych spod władzy boga śmierci Yama, wyznawców Karni Maty. Oczywiście jak do każdej świątyni trzeba tu wejść bez butów. Dorotka mówi, że nam mówiła by wziąć skarpetki – ale tylko Maciek je miał. Ściągamy więc buty i idziemy po drodze kupując jeszcze przysmaki dla szczurów – słodkości w sezamie i białej czekoladzie oraz ziarna grochu. Do nóg klei się nam mnóstwo różnych rzeczy, wszędzie pełno szczurów. Jednak nie będę się rozpisywał – wystarczy obejrzeć fotki. Jak szczur przebiegnie po stopie – szczęście, jak zrobi to albinos – wielkie szczęście. Szczury podchodzą do nóg, Ani przeszedł jeden po palcu. Jak się rozdepcze szczura wielkie nieszczęście...dla portfela rozdeptującego – trzeba ufundować figurkę złotego szczura…nigdzie nie widziałem żadnej…opuszczamy świątynię, idziemy po buty i na boska do samochodu.
a…Edi też był w świątyni, ale się nie wychylał, stwierdził że woli cywilizację, a jak go zobaczą to jeszcze każą mu zostać.
W samochodzie wielkie mycie nóg. Potem dyskusja jak opłacić kierowcę – świątyni szczurów nie było w planie wycieczki, powiedzieliśmy kierowcy, że chcielibyśmy tam pojechać, kręcił głową, powiedzieliśmy, że nu zapłacimy – NO PROBLEM. (oczywiście w rozmowie dzień wcześniej pomagał przewodnik).