Plan na dzisiaj jest następujący
1. Bankomat
2. Muzeum Narodowe
3. Sklepy z herbatą
4. Sklep ze słodyczami
5. Targ z przyprawami
6. Ostatnie zakupy na pobliskim targowisku
7. Wielkie pakowanie
8. Urodziny Maćka
Dzień rozpoczynamy wizytą w pobliskim bankomacie – wizyta zakończona sukcesem. Teraz trzeba się przetransportować do Muzeum Narodowego – postanawiamy pojechać tuktukami. Oczywiście pierwsze dwie próby złapania tuktuka kończą się fiaskiem – kierowcy próbują nas przekonać, że muzeum jest czynne dopiero od 14 i teraz mogą nas zawieść na zakupy (pewnie do miejsca, w którym zostaną opłaceni za dostarczenie turystów). W każdym razie w końcu siedzimy w pojazdach i gnamy w kierunku muzeum.
Muzeum – jak na Narodowe robi bardzo marne wrażenie. O ile na parterze jest dużo eksponatów, to z kolejnymi piętrami jest ich coraz mniej, coraz więcej ekspozycji jest zamkniętych, gabloty świecą pustkami. Oczywiście większość szyb, za którymi znajdują się eksponaty jest bardzo brudna.
Sklepy z herbatą – łapiemy kolejne tuktuki – kierunek sklepy z herbatami. Oczywiście znowu słyszymy ze są zamknięte, ale każemy się wieść. I oczywiście sklepy są otwarte. W sklepie sprzedawca prezentuje nam różne herbaty, jest mała degustacja i duże zakupy. Obok znajduje się sklep ze słodyczami. Wychodzimy z niego z ciastem czekoladowym i różnymi przepysznymi, kolorowymi hinduskimi słodkościami.
Równie sprawnie idzie nam wizyta na targowiskach. Zaopatrzeni w przyprawy i inne rzeczy nabyte na targowisku wracamy do hotelu. Po wielkim pakowaniu spotykamy się u Magdy i Maćka i świętujemy jego urodziny. Przy okazji trafiamy w TV na relację z rozdania tutejszych nagród filmowych. Oczywiście nagrodę za najlepszą męską rolę otrzymuje Shahrukh Khan. i tym miłym akcentem, wcinając czekoladowe ciasto i popijając je indyjskim szampanem powoli kończymy naszą indyjską wyprawę.