Wstajemy o 8 rano. Pod drzwiami czeka śniadanie w koszyku piknikowym - chleb, masło, salami, ser, jogurty oraz produkty z Polski :) - melko, dżem, soczki. Na Litwie jest dużo produktów z Polski - nie tylko na śniadanie ale również w sklepach. Po śniadaniu ruszamy w drogę - na początku mamy problemy ze znalezieniem promu, jednak w końcu udaje się.
11:20 - ruszamy promem na wyprawę przez Zalew Kuroński. Po około 10 minutach jesteśmy już po drugiej stronie. Dzisiejszy dzień ma być dniem plażowym, jednak niestety pogoda nam na to nie pozwala. Jest chłodno i wieje silny wiatr. Mierzeja Kurońska to taka wyprawa na Hel. Po jednej stronie zatoka, po drógiej otwarte morze. Co jakiś czas mijamy turystyczne miasteczka. To co je łączy to drewniane domki, często niebieskie. Wszystko wygląda bardzo fajnie - nawet nowe budynki, które wtapiają się w otoczenie. Co jakiś czas się zatrzymujemy i zwiedzamy okolicę. Podcza jednego z postojów naszą uwagę zwraca wielka rzeżba z drewna - jak się okazuje jest to początek leśnego szlaku, na którym znajduje się wiele, bardzo fajnych drewnianych rzeż - patrz zdjęcia. Podczas drogi przez las zachaczamy o knajpkę - jedzenie jest dobre, ale trzeba na nie czekać wielki.
Kolejny warty odnotowania przystanek to plaża niedaleko Nidy.