Geoblog.pl    bmilinki    Podróże    Kuba – MAD wyprawa w rytmie reggaeton    Varadero, dzień pierwszy
Zwiń mapę
2020
09
lut

Varadero, dzień pierwszy

 
Kuba
Kuba, Varadero
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9541 km
 
Niedziela i transport na Kubie? To nie może się gładko potoczyć… Miałyśmy dobry plan, który zakładał, że rano z naszym znajomym taksówkarzem szybko dojedziemy do Santa Clara gdzie bez problemu złapiemy Viazul pędzący do Havany, z przystankiem w Varadero. Tyle plan. Rzeczywistość oczywiście spłatała nam psikusa. Może to jakaś niepisana umowa, ale nasz taksówkarz po prostu nie przyjeżdzał… Przypomiała nam się pierwsza niedziela w Havanie. Tym razem byłyśmy zaprawione w boju więc po prostu czekałyśmy w „przedpokojo-salonie” Rosy Marii, biorąc to, co przyniesie życie. Odwiedził nas nawet chłopak, przez którego poznałyśmy taksówkarza – minę miał nietędą więc może odczuwał jakieś wyrzuty sumienia z zaistniałej sytuacji. W każdym razie – w końcu udało się. W samochodzie podróżowały z nami jeszcze dwie dziewczyny (Holenderka i Belgijka?) mające tą przewagę, że jedna z nich mówiła po hiszpańsku. Przetłumaczyła nam, że „pierwotny taksówkarz z jakiegoś powodu nie mógł jechać i stąd spóźnienie”. To już nie było ważne… ważne było to, że oczami wyobraźni zobaczyłyśmy odjeżdżający w siną dal autobus w Santa Clara (co oczywiście sprawdziło się). Nie pozostało nam nic innego, niż nieudolne próby negocjacji cen z kolejnymi taksówkarzami w mieście Che Guevary. W końcu umówiłyśmy się z jednym z kierowców i w pobliskim barze oczekiwałyśmy „na znak”, że zebrała się większa ekipa. Po (na szczęście) niezbyt długim czasie auto mogło ruszyć – tę podróż miałyśmy odbyć w towarzystwie 3 Włochów (kolejna obserwacja – Włosi na Kubie poruszają się męskimi trójkami) oraz pary z Chile. Włosi okazali się sympatyczni i rozczulający, opowiedzieli, że Kuba i jej transport ich wykończył, że wymyślili sobie jakąś trasę i miejsca do odwiedzenia, ale nie potrafili znaleźć nikogo, kto by ich tam zawiózł… Postanowili więc kilka dni spędzić w hotelu w Varadero aby odpocząć po męczących przygodach. Chilijska para wyglądała za to bardzo stylowo, z pewnością pasowaliby (przynajmniej z wyglądu) do młodego Che Guevary (zresztą chłopak czytał w czasie jazdy książkę o kubańskich rewolucjonistach). Gdy po kilku godzinach dotarliśmy na miejsce wszyscy, a najbardziej Chilijczycy znający hiszpański starali się nam pomóc w odnalezieniu naszej casy particulares. Wysiadłyśmy tuż przed Varadero, w miejscowości Santa Marta, co pozwoliło na oszczędności na cenie noclegu i wyżywienia. Casa prowadzona przez Jesusa (!) z żoną (!!) nie była oznakowana (czyżby Jesus kombinował trochę na lewo..?), ale oferowała podstawowe udogodnienia – pokój z łazienką położony może z 10 minut pieszo od mostu stanowiącego granicę między miejscowościami.
Jesus sypnął nam garścią informacji na temat okolicy, restauracji i miejsc do zabawy, i faktycznie dzięki jego rekomendacjom bardzo udanie spędziłyśmy czas. Pierwszego popołudnia po przyjeździe udałyśmy się na obiad do włoskiej pizzerii (a gdzieżby indziej…) i posiedziałyśmy na wieczornej plaży.

Po zasłużonym odpoczynku udałyśmy się na „clubbing” i bardzo fajnie bawiłyśmy się w klubie Calle 62. Parę godzin później (gdy Calle 62 kończyło działalność) byłyśmy już w drodze (pieszo) do rekomendowanej przez Jesusa Casa de Musica. Nidzielna Casa była droga, ale warta swojej ceny – na scenie podskakiwały tancerki, a fragmenty piosenek (do wyświetlanych teledysków) dośpiewywał MC. Warto również przypomnieć, że w drodze do Casy, czyli przez ładnych kilka przecznic również miałyśmy towarzystwo – Dorota udzielała porad życiowych dwóm młodym Kubańczykom mniej więcej na temat tego, jak się dostać na Białoruś… Kubańska dusza, oprócz tego, że musi życ w podobnym systemie politycznym nie ma chyba nic wspólnego z duszą białoruską… smutne, ale prawdziwe i zrozumiałe jest to, że myśli o ucieczce z własnego kraju wydaje się tym ludziom atrakcyjna. Mam nadzieję, że nadejdą dla nich czasy wolności, decydowania o sobie i, że uda im się uniknąć pożarcia przez tych wszystkich, którzy w pierwszych latach odwilży rzucą się na Kubę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bmilinki
Mumin
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 184 wpisy184 101 komentarzy101 2357 zdjęć2357 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
28.10.2021 - 28.10.2021