Geoblog.pl    bmilinki    Podróże    Kuba – MAD wyprawa w rytmie reggaeton    Varadero- dzień drugi, czyli hotel sponsorowany przez Dulux
Zwiń mapę
2020
10
lut

Varadero- dzień drugi, czyli hotel sponsorowany przez Dulux

 
Kuba
Kuba, Varadero
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9541 km
 
Porady naszego Jesusa wzięłyśmy na serio, zatem dzień rozpoczęłyśmy w Santa Marta i małej restauracji gdzie zjadłyśmy śniadanie (a mnie, z tego co pamiętam, nawet udało się wypić kawę). Tak wzmocnione pomaszerowałyśmy na przystanek autobusowy, z którego ruszać miał autobus „hop on & off”, czyli bardzo praktyczny i niedrogi środek transportu i sposób na zwiedzenie całego półwyspu. Usiadłyśmy na górnym pokładzie i wyruszyłyśmy w drogę. Pierwszy „hop off” zrobiłyśmy aby na dworcu Viazul zorientować się co do możliwości dotarcia do Havany. Tam spotkałyśmy znajomą parę Chilijczyków i zdecydowałyśmy zarezerwować taksówkę na kolejny dzień. Potem wskoczyłyśmy ponownie do autobusu z planem już bezwysiadkowej jazdy aż na koniec Varadero. Droga dostarczyła nam nowych wrażeń estetycznych w postaci różnorakich brył hotelowych i utwierdziła w przekonaniu, że cóż, fantazja projektantów i architektów nie zna granic! Faktem jest, że hotele były bardzo różne – niektóre z pewnością przy bliższym poznaniu okazałyby się „w porządku”, ale część wyglądała po prostu jak kolorowe bloczyska. To zdecydowanie nie mój (i raczej również nie nasz) klimat na wakacje...Autobus w końcu zawrócił, a my gdzieś w połowie drogi powrotnej wysiadłyśmy aby resztę dnia spędzić na plaży. Co się robi na plaży w ciągu dnia – to już wiedziałyśmy doskonale. Za to wieczorem miałyśmy się przekonać, że nie do końca zdajemy sobie sprawę, że różne ciekawe rzeczy można robić tam po zmroku. Ale to miało dopiero nadejść…
Po zjedzeniu niesmacznej i drogiej pizzy w centrum miasteczka, niewielkich zakupach spożywczych i porządnej dawce popołudniowego snu byłyśmy gotowe na kolejny podbój Varadero nocą. Ruszyłyśmy dzielnie w stronę miasteczka, ale jak na złość nie przejeżdżała akurat żadna taksówka. Wkrótce, czując w sobie zew prawdziwych autostopowiczek, zatrzymałyśmy przypadkowy samochód, którego kierowca co prawda nie mówił po angielsku, ale zrozumiał nasze intencje i nazwę klubu. I choć ten, o którym myślałyśmy z początku był zamknięty, to po chwili znalazłyśmy się w „The Beatles”, a tam trafiłyśmy na jeden z najlepszych koncertów ostatnich lat!:) Bardzo spodobał mi się występujący zespół, na wokalu kobieta i mężczyzna śpiewali największe rockowe hity faktycznie od Beatelsów, przez Pink Floyd, Nirvanę, a na „Shallow” Lady Gagi kończąc. Okazało się, że większość z refrenów doskonale znamy (a nasze głosy i śpiewy szczęśliwie utonęły w ogólnym hałasie!). Warto dodać, że gitarzysta niepokojąco przypominał członka polskiego zespołu Pectus i wpadł Magdzie w oko! (nie od dziś wiadomo jak działają długowłosi chłopcy z gitarą w parze z drinkiem w żołądku na dziewczyny:).
Po skończonym koncercie poszłyśmy do położonego nieopodal Calle 62, ale i tam wkrótce impreza się skończyła (za szybko!). Z tych odwiedzin zapadła mi w pamięć rozmowa z pewnym sympatycznym Amerykaninem, który zapytał się, czy przyjechałam na wakacje z rodzicami. Oni naprawdę tacy są, ci Amerykanie?? :) Myślę, że to pytanie może zająć drugie miejsce wśród najdziwniejszych wypowiedzi tego wyjazdu (pierwsze wciąż należy do propozycji seksualnych dla Doroty:). Trzecie miejsce zajmuje natomiast dziwaczna zachęta / wspominek o „shower on the beach” wysunięta do nas przez zupełnie już przypadkowych „tancerzy” zvaraderowskiej Casa de Musica…
Tej nocy kolejny raz udowodniłam, że kierunki i miasta to moja specjalność – taksówkarzowi, który miał nas odwieźć „do domu” oznajmiłam, że jedziemy do Santa Clara. No cóż, Clara, Marta, Maria… za dużo tych świętych!
Varadero nocą – tak. W dzień – plaża na tak, ale reszta – duży, hotelowy, bezbarwny znak zapytania.
Gdybym była super dokładna, to napisałabym również o tym, że u Jesusa zapchałyśmy toaletę i musiałbyśmy prosić go + jego żonę o pomoc. Ale… pomińmy milczeniem ten niechlubny epizod! :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
bmilinki
Mumin
zwiedził 10% świata (20 państw)
Zasoby: 184 wpisy184 101 komentarzy101 2357 zdjęć2357 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
28.10.2021 - 28.10.2021