Dzień rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. O szóstej rano opuściliśmy hotel. Oczywiście dziewczyny postanowiły ubrać się w sari zakupione dzień wcześniej, co w wkrótce okazało się bardzo dobrym pomysłem, gdyż w Taj Mahal wzbudziły swoim ubiorem ogromne zainteresowanie…ale wszystko po kolei. Do Taj Mahal prowadzi osobne wejście dla turystów i osobne dla miejscowej ludności. Tuż przed bramą nasz przewodnik ustawiam nas w jednej kolejce, a dziewczyny w drugiej – pierwsze co przechodzi nam prze zmyśl to oczywiście fakt iż kobiety są tu gorzej traktowane. Szybko okazuje się, że jesteśmy w błędzie. Podział ten podyktowany jest względami bezpieczeństwa – przed wejście do środka wszyscy są kontrolowani – faceci przez facetów a kobiety prze kobiety.
Oczywiście Taj Mahal robi na nas ogromne wrażenie. Okazuje się że to co widzi się zazwyczaj na pocztówkach to tylko samo Taj Mahal, natomiast cały kompleks jest o wiele większy i bardzo ładny. Oczywiście zwiedzanie rozpoczynamy od sesji zdjęciowej z pałacem w tle, następnie wysłuchujemy co ma nam do powiedzenia przewodnik i już sami udajemy się w stronę pałacu. O ile my zachwycamy się otoczeniem, otoczenie zachwyca się dziewczynami. Już pod samym pałacem dziewczyny zaczynają pozować do zdjęć, oczywiście razem z tubylcami. Oczywiście fotki pstrykają im również zagraniczni turyście. Ubiór dziewczyn budzi zainteresowanie również u indyjskich kobiet, ich reakcja jest jednak bardzo pozytywna o czym świadczą serdeczne uśmiech.
W końcu udaje nam się wejść do środka Taj Mahal. Jest tam bardzo ciemno i duszno. W środku znajdują się 2 grobowce – w jednym leży Shah Johan (maharadża) a w drugim jego ukochana żona Mumtaz Mahal (maharani), która umarła bardzo młodo - w wieku 33 lat podczas narodzin jej 14 dziecka – i to ku czci jej pamięci mahardża wybudował Taj Mahal..
Po opuszczeniu Taj Mahal wracamy do hotelu, jemy śniadanie i wyruszamy dalej w drogę - do Fatehpur Sikri – opuszczonego miasta.